Zapraszamy do zapoznania się z siódmym i ostatnim z cyklu artykułów autorstwa Wiktorii Gajos, studentki Historii sztuki na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, dotyczących historii malarstwa polskiego, ze szczególnym uwzględnieniem zbiorów Muzeum Śląskiego.
Młoda Polska – Stanisław Wyspiański i Portret żony artysty z synkiem Stasiem, 1904
Okres Młodej Polski przypadał na lata 1891-1918, będąc wyjątkowo bogatym pod względem powstałych dzieł malarskich czy literackich. Jako jednego z najwybitniejszych przedstawicieli obu wymienionych dziedzin wyróżnić można Stanisława Wyspiańskiego, którego znamy m.in. jako dramatopisarza, twórcę nowoczesnego teatru polskiego, wszechstronnego artystę i malarza. Muzeum Śląskie w swojej galerii sztuki polskiej (1800-1945), posiada niewielką liczbę jego dzieł. Tym, które jednak od zawsze przykuwało moją największą uwagę, jest Portret żony artysty z synkiem Stasiem, namalowany w 1904 roku, zaledwie trzy lata przed śmiercią artysty. Obraz ten został zakupiony przez Muzeum od osoby prywatnej w Wiedniu w 1930 roku. To właśnie jemu zdecydowałam się poświęcić ostatni z artykułów należących do cyklu o malarstwie polskim z Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Stanisław Wyspiański urodził się w 1869 roku w Krakowie. Jego ojciec, Franciszek Wyspiański, był rzeźbiarzem posiadającym swoją pracownię u podnóża wzgórza wawelskiego. Edukacja Stanisława rozpoczęła się w cenionym gimnazjum św. Anny, w którym wykłady odbywały się w języku polskim. Gimnazjum dawało wówczas swoim uczniom wiedzę z literatury i kultury polskiej oraz niemieckiej, ale i znakomite nauki o antyku, do którego nawiązań łatwo dopatrzeć się w późniejszej twórczości Wyspiańskiego. Zdawszy maturę, Stanisław Wyspiański rozpoczął studia malarskie w Szkole Sztuk Pięknych u Jana Matejki. Zapisał się również na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako studentowi, który wyróżniał się na tle całej reszty, Matejko powierzył mu współudział w wykonaniu zaprojektowanych przez siebie polichromii w odnawianym wówczas kościele Mariackim.
Od wczesnych lat Wyspiański pałał ogromnym zainteresowaniem do teatru, mając na swoim koncie także wiele występów w przedstawieniach amatorskich. Wielokrotnie miał możliwość podziwiać na deskach teatru najwybitniejszych polskich aktorów, m.in. Helenę Modrzejewską. Aktorstwo, podobnie jak jego pierwsze próby pisania lirycznych fragmentów, czy też scenek dramatycznych, wywarły ogromny wpływ na rozwój jego wrażliwości do wszelakich dziedzin sztuki.
W 1890 roku rozpoczął podróż po Europie, wyznaczoną w szczególności szlakiem najsłynniejszych gotyckich katedr, dzięki którym zgłębiał sztukę średniowieczną. W latach 1891-1894 z przerwami uczył się w prywatnej Academie Colarrosi, płodnie malując.
Jego życie, choć krótkie, zaznaczyło się w dziejach malarstwa polskiego jako niezwykle twórcze i obfitujące w wiele osiągnieć. Pod koniec lat 90 XIX wieku odegrał istotną rolę w ruchu modernistycznym, projektując i wykonując częściowo polichromię w kościele Franciszkanów, składającą się z motywów m.in. florystycznych i heraldycznych oraz monumentalne witraże. Szczególnym sukcesem była zdobyta przez niego Nagroda Polskiej Akademii Umiejętności przyznana mu za cykl pejzaży z kopcem Kościuszki. Pejzaże te obecnie wiszą w największych muzeach w Polsce, a jednym z nich w swoich zbiorach szczycić się może także i Muzeum Śląskie.
W 1900 roku Stanisław Wyspiański ożenił się z chłopką Teodorą Teofilą Pytko, która jeszcze przed ślubem urodziła mu dwójkę dzieci, Helenkę i Mietka. Najmłodszym dzieckiem, najczęściej przedstawianym przez malarza w jego dziełach, był urodzony zaledwie sześć lat przed śmiercią ojca Staś. Jego portret, przedstawiający go jako zaledwie roczne śpiące niemowlę, zobaczyć można również na wystawie malarstwa polskiego w Katowicach.
Prezentowany w zbiorach Muzeum Śląskiego obraz przedstawiający małżonkę Wyspiańskiego wraz z jego najmłodszym synem pochodzi z czasów, w których artysta umiłował sobie portretowanie członków swojej rodziny. Obraz namalowany został techniką pastelową, tak jak wiele pozostałych dzieł Wyspiańskiego. W prosty sposób przedstawia żonę Teodorę z siedzącym jej na kolanach trzyletnim Stasiem. Obraz na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, przez co pomyśleć można, że malarz nie starał się przekazać przez owe dzieło niczego, prócz uwiecznienia wizerunku małżonki i synka. Po głębszej analizie dopatrzeć można się jednak, że celem obrazu jest przede wszystkim ukazanie obyczajowej sceny rodzinnej z nieodłącznym trudem macierzyństwa. Trzeba podkreślić, że Stanisław Wyspiański lubował się w oddawaniu sytuacji naturalnych i nieupozowanych, czego portret jego małżonki ze Stasiem jest idealnym przykładem. Artysta przykładał największą wagę do malowania sytuacji całkowicie zwyczajnych i codziennych będących dla niego, z perspektywy ojca, najbardziej wartościowymi, zasługującymi na upamiętnienie. Przez to wyjątkowe dzieło emanuje szczególna rodzicielska troska. W tym jakże ciasnym kadrze Wyspiański ukazuje głęboką więź pomiędzy matką a dzieckiem, przy użyciu swobodnej techniki pastelowej, w znakomity sposób odzwierciedlając mimikę twarzy, uchwyconą jakby sprzed chwili wykonania dzieła. Staś, który na obrazie uwieczniony został trzymający rączki przy buzi (prawdopodobnie ssie palce) symbolizuje niewinność oraz przeciwieństwo wszelakich grzechów charakterystycznych dla starszej części społeczeństwa.
Sposób, w jaki Wyspiański zdołał uchwycić na portrecie swojej małżonki zwyczajową scenkę z życia rodzica, niesie za sobą pewną naukę. Wiele dzieł malarza uwzględnia szczególną więź matki z dziećmi. Szczególnie tę funkcję pełnią wielokrotnie ukazywane ujęcia z karmienia piersią.
Dzieło należące do zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach osobiście uważam za szczególnie ważne w twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Niesie ze sobą zarówno najszczęśliwsze, jak i te najtrudniejsze chwile z bycia rodzicem (łatwo odczytywalne ze spojrzenia Teodory). Stając naprzeciw dzieła, nie stajemy się tylko świadkami najintymniejszych scen z życia wybitnego polskiego artysty, ale i tego jak wyglądało, wygląda lub może wyglądać nasze życie.
Wiktoria Gajos